Podróżniczy musthave, czyli bez czego nie ruszamy w podróż.
Niestety nie będziemy to „trendi” wpis o wszystkich elektronicznych nowinkach- gopro, gogirl itp. W naszym bagażu nie ma miejsca na takie rzeczy. Przy pakowaniu zawsze staramy się ograniczyć do niezbędnego minimum. Jednak nie możemy obyć się bez kilku drobiazgów.
Jakich?
Oto nasza święta siedemnastka:
- mała saszetka, pasek z ukrytą kieszenią lub kieszeń sekretna w której chowamy dokumenty, pieniądze i którą łatwo możemy zamaskować pod ubraniem
- przewodnik i mapa po regionie, który zamierzamy odwiedzić
- przejściówka uniwersalna do gniazdka elektrycznego (w zależności od kierunku podróży)
http://www.cyfronika.com.pl/standardy-ac-wold.htm
- wygodne buty
- żel antybakteryjny- niezbędny, gdy w pobliżu nie ma możliwości umycia rąk
- chusteczki nawilżane dla dzieci z plastikowym zamknięciem (by nie wysychały). Szybkie odświeżenie podróżniczego zestawu higienicznego – papa, pupa, pipa, pacha 😉
- igła z nitką
- agrafki – ratunek dla zniszczonego ubrania, butów i plecaka
- cienki sznurek – byśmy mieli na czym rozwiesić pranie
- nadmuchiwana poduszka podróżna
- linka do roweru/blokada rowerowa – możemy zabezpieczyć nasz bagaż w momencie gdy mamy ochotę na drzemkę np. w pociągu
- polskie pocztówki, magnesy, płyty z muzyką, balony dla dzieci lub cokolwiek innego co będziemy mogli dać w prezencie miłym ludziom spotkanym po drodze
- latarka czołowa
- scyzoryk
- ręcznik szybkoschnący
- prześcieradło turystyczne niezbędne, gdy czystość pościeli hotelowej pozostawia wiele do życzenia
- woskowe zatyczki do uszu – strażnicy snu
A Wy co zabieracie ze sobą w podróż?
Polecam jeszcze dwa totalne niezbędniki: trytytki i srebrną taśmę klejącą – tzw Duck tape – tyle zastosowań ile wyobraźni 😉